umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki szesnaste

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

…znajdź kogoś, kto będzie cię pilnował. Nie, nie patrz tak na mnie!

~***~

Denahr pokręcił głową, jakby próbując od siebie odegnać myśli, które w mgnieniu oka wypełniły cały jego umysł.

Co też Illa myślała sobie, uznając go za jedyną osobę wartą zaufania? Jak mogła chcieć powierzyć pieczę nad sobą człowiekowi, którego widziała zaledwie dwa razy w życiu?

Czy możliwym było, że była aż tak łatwowierna?

Czy może miała na myśli coś kompletnie innego?

Tak czy inaczej, przyznała właśnie, że wierzy tylko jemu. On zaś, z czego doskonale zdawał sobie sprawę, musiał przekonać ją, że się myli.

– Ja nie mogę zapewnić ci bezpieczeństwa, nie w obecnym stanie rzeczy – wydusił w końcu. – Na pewno masz kogoś, z kim mogłabyś utrzymywać na tyle dobre stosunki, by ten odwdzięczył się tym samym. Nie każę ci szukać przyjaźni. Po prostu dobrze by było, gdybyś znalazła sobie godne zaufania towarzystwo, a do tego jakieś zajęcie. Najlepiej takie, które pozwoli ci być pewną, że jeśli gdzieś się zawieruszysz na dzień czy dwa, zawsze będzie ktoś, kto pójdzie cię szukać.

Dziewczyna wyglądała na smutną.

Była smutna. Błądząc wzrokiem pomiędzy jego oczami a ciemną ulicą, pomyślała o propozycji, którą dostała nie dalej niż godzinę temu.

A jeśli to ona spróbowałaby się zbliżyć do podziemia, zamiast czekać, aż ono samo się o nią upomni? Continue reading „Umowa stoi – notatki szesnaste”

umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki piętnaste

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

 [Przed pójściem dalej warto zapoznać się z historią Możesz to zdjąć?. Choć jej znajomość nie jest niezbędna, pomoże z pewnością zrozumieć dalsze wydarzenia.]

…znajdź kogoś innego.

~***~

– Dobrze cię widzieć – powiedział po cichu, zbliżywszy się do niej. Uśmiechnął się, a ona przypomniała sobie, jak bardzo spodobał jej się ten uśmiech, gdy zobaczyła go po raz pierwszy.– Szukałem cię każdego wieczora.

– I ja ciebie także, mój przyjacielu – Chociaż Denahr chciał usłyszeć te słowa, w głębi poczuł ukłucie żalu. Właśnie dlatego, że pragnął się o nią troszczyć, wiedział, że musi trzymać tę dziewczynę z dala od siebie.

– Powinnaś chyba być ostrożniejsza w wybieraniu sobie znajomych. Nie wydaje mi się, bym był dla ciebie dobrym towarzystwem.

– Nie błądziłam za tobą po to, żeby usłyszeć coś takiego – przechyliła nieco głowę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Gdy się poznaliśmy, wydawało mi się, że nie boisz się ze mną przebywać.

– Nie boję się – odparł szybko. – To ty powinnaś być niespokojna. Sytuacja w mieście zmienia się bardzo szybko. Dziewczęta takie jak ty nie powinny chadzać same po zmroku.

Zmrużyła oczy, próbując dojść jego zamiarów.

Jeśli to ja miałabym je oceniać – Denahr wyglądał, jakby sam nie do końca wiedział, czy to, co właśnie mówi, jest zgodne z jego poglądami, zamiarami i sumieniem.

– Odnalazłeś mnie tylko po to, żeby ostrzec mnie przed gwałcicielami?

– Uwierz mi, że podziemie ma cały wachlarz osobistości znacznie gorszych od tych czyhających na twoje zgrabne ciało. – Prychnęła pod nosem na to zapewnienie. – Chciałem cię raczej uczulić. Siedziałaś mi w głowie od chwili, gdy tamto… wydarzenie miało miejsce. Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której dzieje ci się coś złego – zniżył głos, patrząc w jej oczy. Ona milczała. – Chcę, żebyś miała przy sobie ludzi, którzy w chwili zagrożenia twojego bezpieczeństwa zaryzykują własnym. Masz wokół siebie kogoś takiego?

Odwróciła wzrok od jego wyczekujących odpowiedzi oczu.

Długo nic nie mówiła, a kiedy już się na to zdecydowała, sama ledwie usłyszała swoje własne słowa:

– Co jeśli powiem ci, że jesteś jedyną osobą, której miałabym odwagę zaufać?

~***~

NASTĘPNA NOTATKA

umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki czternaste

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

…odnaleziony.

~***~

– Czas mija, złodzieju – rzuciła zniecierpliwiona Illa, wciąż oczekując odpowiedzi.

– Słuchaj, sama chciałaś się uczyć tego fachu. Chciałaś pracować ze mną. Teraz masz okazję.

Przez głowę Illi przepłynęło wtedy sporo myśli. Rzecz jasna, jeszcze parę dni temu rzuciłaby się mu na szyję za tę propozycję, ale czas, jaki po wyjściu z jego domu spędziła samotnie, nieco ostudził jej zapał. Tak samo zresztą, jak spotkanie i rozmowa z Czarnym Férse. Nie do końca podobało jej się to, że tych dwóch mężczyzn łączyła jakaś wspólna, na pewno niezbyt szlachetna przeszłość.

Tym jednak, co w największym stopniu odwodziło ją od zgody na rzuconą przez Parrana propozycję współpracy przy szukaniu nilthei, było jej wspomnienie dotyczące tej tajemniczej substancji. Miała okazję obcować z nią tak niedawno – i tak niewiele z tego spotkania pamiętała.

– Nie chcę mieć nic wspólnego z prochami. Przykro mi, ale będziesz musiał poszukać kogoś innego – z tymi słowami odwróciła się i ruszyła dalej w swoją stronę, nie czekając na reakcję ze strony Parrana.

– Przemyśl to – rzucił jeszcze za jej plecami.

Ona jednak, choć z pewnością usłyszała te słowa, nic nie odpowiedziała, idąc na spotkanie kolejnych wąskich uliczek Drithenii. Zmierzchało już, ale ona, tak jak przez kilka poprzednich nocy, zamierzała szukać człowieka, który pomógł jej przetrwać ostatnie spotkanie z niltheą.

Wiedziała, że wreszcie go znajdzie, wiedziała, że on też będzie jej szukał, choćby mieli błądzić za sobą przez kolejne miesiące.

Nie zdziwiła się więc wcale, gdy godzinę później, wśród nieprzeniknionych ciemności doszedł ją przyjemny dla ucha głos wypowiadający jej imię.

– Denahr – odpowiedziała mu z ulgą. – Wreszcie.

 

~***~

NASTĘPNA NOTATKA ←