Witam po nieprzewidzianej przerwie.
Wiem, że wygląda to tak, jakbym zapomniała o istnieniu bloga, mogę jednak zapewnić, że pamiętam o nim lepiej niż ktokolwiek z was (a jakże!) i wciąż myślę, co by tu dalej wyrzeźbić. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej chwili mam pierwsze od dwóch tygodni wolne pół godziny, które mogę wykorzystać dla siebie – lub dla was. I oto jestem.
Rozdziału nie ma, za to będzie lans. Po roku od publikacji początkowych części doczekałam się pierwszej obcej twórczości na podstawie Piachu (czy jak kto woli – fanfiction). Radość moja nie miała końca, dlatego po uprzednim zapytaniu skierowanym do autorki, pozwalam sobie na jej publikację. Jeśli o treść chodzi, jest jak najbardziej na miejscu.
Na poezji znam się średnio, a może i gorzej, więc pozostawiam wam kwestię oceny – choć sama jestem pod wrażeniem samych chęci. A jeżeli ktoś miałby ochotę też coś popełnić, zapraszam do napisania do mnie maila. Z chęcią pochwalę. Za poniższą twórczość raz jeszcze dziękuję i życzę wielu równie płodnych wieczorów literackich.
***
Król zniknął!
Słudzy szepczą między sobą
Ich głos odbija się głucho od wnętrza pałacowych murów
A cały kraj spokojnie handluje
Rolnicy orzą ziemię
Mężowie szpiegują swoje żony
Kobiety śmieją się na widok błyskotek
Złodzieje grasują
Zielarze gotują swe mikstury
Jak to z nudów
Jak to w pracy
Jak to w domu
Jak to w południe
Jak co dzień
I nikt nie wie, że w państwie zapanowało
Bezkrólewie!
Pot krawca spływa na złoty strój dla króla, który go dziś nie założy
Setki par żylastych rąk zbierają empyree fraga na zgnicie
Błazeńskie mózgi parują od wymyślania nowych trików na dziś i jak
zazwyczaj najlepszy pajac przebił wszystkich sztuczką dnia – Ich król zniknął!
Ciepłe ciała kochanków stygną zapomniane pod jedwabnymi pierzynami
Nowo przybyła ciotka dobija się do pustej komnaty
Podczaszy degustuje win, których nie zazna dziś królewskie podniebienie
Ofiary Uroczystości Umniejszenia czekają na gnębiciela, którego nie ma
A może…
Nie wszystko stracone?
ObieraczkaRtofli