umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki dwunaste

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

… przekonaj ją.

~***~

Parran, usłyszawszy te słowa, zastanowił się przez chwilę, splatając ręce na piersi. Faktem było, że nigdy nie słyszał choćby skrawka informacji o tym, skąd pochodzi substancja, którą – od imienia patronki wyższego poznania – nazywano niltheą. Niezaprzeczalnym faktem było to, że uzależniała bardziej od alkoholu i była droższa od phinreńskiego ziela, które palono po północnemu – w długich szklanych fajkach z cieniutkim cybuchem i sprawiającą wrażenie zbyt dużej główką.

Nilthea była czymś innym, czymś, co trudno było określić słowami. Wyglądem przypominała szlachetne kamienie, nieoszlifowane, o kolorze wyrazistego lub nieco przygasłego turkusu. W normalnych warunkach można było dostać malutkie jej fragmenty, przypominające wyłupane cząstki jakiejś większej całości.

Skąd się brała, czy była czymś naturalnym, czy może można było ją produkować sztucznie – nikt nie wiedział.

Nie, nie. Ktoś w tym mieście musiał to wiedzieć. Parran uśmiechnął się krzywo. Czarny Férse rzucił mu wyzwanie, a on zamierzał je podjąć.

Continue reading „Umowa stoi – notatki dwunaste”

umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki jedenaste

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

… propozycja do odrzucenia.

~***~

Kilka dni po aferze z przebierankami o zniknięciu króla wiedzieli już… wszyscy. Nietrudno bowiem było wędrować plotkom, gdy zaraz po nieprzewidzianej settarze – szepczącej złowrogo piaskowej burzy – handlarze i słudzy wyszli na dziedziniec, by posprzątać resztki ocalałego po obchodach Święta Umniejszenia dobytku.

Dzień w dzień szukano władcy – ale ten widocznie przepadł na dobre. Znaleźli się już tacy, którzy twierdzili, że to sam monarcha upozorował swoje porwanie, by wyrwać się z miasta, w którym go nienawidzono.

Sprawami niecierpiącymi zwłoki opiekowała się ponoć cioteczka samego króla, która miała przybyć jedynie na uroczystość, ale przez wzgląd na rozwój sytuacji pozostała na zamku i zamierzała zająć się królestwem przez bliżej nieokreślony czas.

Można by się spodziewać niesubordynacji i buntów, ale – o dziwo – na wieść o braku rządzącego w mieście zrobiło się spokojnie.

– A nawet za spokojnie – odparł Parran na zapewnienia Czarnego.

Continue reading „Umowa stoi – notatki jedenaste”

umowa stoi header czerwony piach

Umowa stoi – notatki dziesiąte

[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

… herbatki?

~***~

Gdy radosny ogień tańczył już w kominku, a strzelanie niedosuszonego drewna zagłuszyło przygasające jęki settary, trójka ludzi siedziała na puchatym dywanie, w rękach trzymając parującą spokojem herbatę. Nie odzywali się.

Kiedy płomienie po raz kolejny buchnęły silniej, Illa położyła się i podparła na łokciach, po czym rzuciła niecierpliwe spojrzenie obydwu mężczyznom.

– Skąd się znacie? – spytała bez ogródek.

– Mógłbym zapytać o to samo – Parran wzruszył ramionami.

– I ja także – przyznał Férse. – Ale skoro spytałem ostatni, to ja zacznę. – Co dokładnie chcecie wiedzieć?

– Na przykład jak to jest, że zaczynasz kogoś szkolić, po czym jednak decydujesz się przestać to robić. – Ciemne oczy Parrana oplotły spojrzeniem długie rude loki. Wcześniejsze podejrzenia co do nauk, których Illa musiała się dawniej podjąć, nabrały po wspólnym dotarciu tutaj jeszcze większego sensu. Férse zaśmiał się szczerze.

– Ależ, ależ! Nie zarzucaj mi niekonsekwencji! Wiesz, że zawsze dotrzymuję słowa.

– Aż za bardzo – usta Parrana wykrzywiły się w złośliwym półuśmiechu na wspomnienie dawnych wspólnych wypadów.

– Nie uczyłam się u Czarnego. – Po tych jej słowach spojrzał na Férsego pytająco, po czym skierował wzrok z powrotem na dziewczynę.

– To co tu robisz?

Continue reading „Umowa stoi – notatki dziesiąte”