Poradnikowo

Pierwsi czytelnicy bloga – skąd ich wziąć? – Poradniesiąc 1.4.

pierwsi czytelnicy bloga - skad ich wziac - poradniesiac 1.4.
Wpis Pierwsi czytelnicy bloga – skąd ich wziąć? jest częścią Poradniesiąca pod tytułem Początki [blogowania] są najważniejsze!

Stworzyłeś swojego bloga, zadbałeś o to, by był przyjazny dla oka przypadkowego czytelnika i wstawiłeś wcześniej przygotowaną pierwszą notkę (a może wciąż dumasz, jak zacząć opowiadanie?), i wiesz już, jak często publikować kolejne. Jesteś gotów na przyjęcie pierwszych osób, które do ciebie przybędą.

Nie wiesz tylko, skąd je wziąć.

Umówmy się: znalezienie czytelników nie jest łatwe, nie tylko dla początkujących. Nie przejmuj się więc, nie jesteś w tej kwestii osamotniony. Poza tym każdy z nas czekał kiedyś na pierwszy blogowy komentarz – ale nie każdy wie, że o jego zaistnienie powinien zatroszczyć się sam.

Nie chcesz pewnie usłyszeć ode mnie „powiedz o blogu swoim znajomym”, prawda? Jeśli choć trochę boisz się opinii najbliższych, z pewnością przyznasz mi rację, że koleżanki i kuzyni to nie najlepsze towarzystwo na twojej stronie (szczególnie jeśli mieliby to być pierwsi czytelnicy bloga), którą w jakimś stopniu tworzysz przecież, żeby oderwać się od prawdziwego życia (chyba że szukasz fejmu jako feszjonista – w takim razie wybacz tę pesymistyczną mowę, znajomi będą świetnymi pierwszymi ofiarami). Zakładam, że chciałbyś, żeby szczególnie twoi pierwsi czytelnicy byli kimś, kto przyszedł i został przy tobie z samej tylko chęci czytania, a nie dlatego, że jest ci coś winien – albo że należy do twojej rodziny.

Do kogo uderzyć najpierw?

To, co powiem, nie będzie zbyt odkrywcze, ale na początku jest bardzo skuteczne. Jak ściągnąć innych do siebie? Zapukaj do ich wirtualnych drzwi! Czytasz już jakieś blogi? Wspaniale. A teraz: czytasz jakieś początkujące blogi? To kluczowa kwestia – ludzie, których szukasz, powinni być początkujący – tak jak ty. Nie znasz nikogo takiego? Spokojnie, Internet pomoże, chociaż na pierwszych miejscach w wyszukiwaniu Google nie znajdziesz jednodniowych tworów.

Ale jest sporo innych miejsc, w których możesz szukać takich blogów. Ja, pamiętam jak dziś, pierwsze poszukiwania zaczęłam na tej stronie – to toplista opowiadań fantasy. Przy czym – co ważne – początkowo ofiar szukałam od dołu listy – tam, gdzie wejść było najmniej.

Znalazłem ofiarę! Co dalej?

Skoro interesujesz się tematem, pewnie już wiesz, co musisz zrobić. Po pierwsze: przeczytać to, co napisał ktoś inny. Serio. Masz to przeczytać – i to uważnie. Jeśli coś cię nie wciąga, daj sobie spokój, poszukaj czegoś innego. Chodzi o to, żebyś mógł wczuć się w klimat bloga, który znajdziesz, ponieważ będziesz odwiedzać go jeszcze nie raz.

Po drugie: zostaw konstruktywny komentarz. Najlepiej długi. I, co tu dużo mówić, miły. Co najwyżej neutralny. Uwierz, mało jest osób, które zniosą krytykę na samym początku. Jeśli widać u kogoś i błędy, i potencjał – to trzeba go raczej wspierać, aniżeli deptać. Zostaw taki komentarz, jaki ty sam chciałbyś dostać (ale jednocześnie nie kłam, to najgorsze, co możesz zrobić – powiedz mu, co ci się podobało, resztę na razie przemilcz).

Zastanów się, co ktoś musiałby ci napisać, żebyś sam z siebie chciał zajrzeć do niego – do tego dążymy: aby komentowany poczuł wewnętrzną chęć dalszej rozmowy z tobą, tym razem na twoim terenie. Ani ty, ani on – nikt nie może czuć się tutaj do czegokolwiek zobowiązany. Pierwsi czytelnicy bloga powinni znaleźć się równie szybko, jak szybko ty znajdziesz inne ciekawe strony.

I to już?

Tak, to już. Zrób tak kilka razy. Pamiętam, że po swoim prologu jeszcze tego samego dnia zajrzałam do pierwszych pięciu osób. Nawet mając niewielką wiedzę i pisząc tylko o swoich odczuciach, zyskałam czterech paromiesięcznych czytelników. A jednego na stałe – i jeśli czyta nie tylko moje rozdziały, pewnie wie, że mówię właśnie o nim.

Możesz spytać: dlaczego szukamy tych, którzy dopiero zaczynają? Dlaczego nie interesuje nas na początku pisanie komentarzy na blogach, które mają dziesiątki czy setki czytelników?

Z dwóch powodów. Z jednej strony, przyznaj, łatwiej będzie ci przeczytać i ocenić dwie notki niż pięćdziesiąt. Z drugiej, cóż, ktoś, do kogo przybędziesz jako pierwszy czytelnik, będzie ci po prostu po ludzku wdzięczny – dużo bardziej, niż osoba, która wita właśnie, powiedzmy, setnego obserwatora. I możesz liczyć, że ta wdzięczność obróci się w zainteresowanie tobą. Ale, powtarzam, nie wolno ci niczego wymagać.

A skąd ten ktoś będzie wiedział, że ja też prowadzę bloga?

Jeśli wierzysz w inteligencję potencjalnego czytelnika – nick każdego z nas odsyła przecież do naszych prywatnych stron, nie musimy się nawet podpisywać. A jeśli wątpisz, że ktoś sam o tym pomyśli, nic przecież nie stoi na drodze, żebyś pod treściwym komentarzem jednym zdaniem zaprosił do siebie. Słyszałeś? Jednym zdaniem, i to najlepiej zaczynającym się od słów „Jeśli masz ochotę…” albo „Jeśli akurat się nudzisz…”.

Dobrze by było jeszcze odpowiedzieć na pytanie, dlaczego powinno na początku interesować cię pozyskiwanie pojedynczych czytelników (bo w sumie czemu by od razu nie rzucić się na stworzenie fanpage‚a, profilu na twitterze i spamowanie zaproszeniami, które dotrą do nieco większej grupy osób?). Tu czas na smutną prawdę – choćby twój blog był najpiękniejszy i najmądrzejszy, nie ma szans, że dotrze tymi środkami do więcej niż paru osób (choć zwykle nie dochodzi do nikogo), jeśli masz jednego obserwowanego, albo jedno facebookowe polubienie. Czemu? Cóż, prawa Internetu są okrutne, ale w dużej mierze chodzi o to, że „skoro podoba się to wielu ludziom, mi też się spodoba” – tak rzecz działa, nic z tym nie zrobisz, jeśli nie masz tej podstawowej bazy czytelniczej. Dlatego na początku skup się na pojedynczych osobach, które będą zainteresowane tobą w równym stopniu, co ty nimi.

Gdzie takich szukać?

Przyznam się, że nie do końca wiem, gdzie szukać młodocianych blogów o tematyce innej niż opowiadania. Jeśli jednak jesteś nią zainteresowany, wpadnij najpierw na tę toplistę (takich toplist jest na internetach bardzo dużo – tutaj znajdziesz ich spis, są tam strony maści wszelakiej, nie tylko opowiadania) , o której wspomniałam wyżej, a potem spróbuj przeszukać katalogi stron, do których sama wpisywałam Piach. Znajdziesz tam sporo starszych i nowszych blogów, niekoniecznie z opowiadaniami, które tylko czekają na odkrycie.

Celuj uważnie i weź sobie do serca to, o czym mówiłam. Nie masz tam iść i powiedzieć „Łał, nigdy nie spotkałem niczego lepszego!”. Poświęć czas na poszukiwanie rzeczy, które naprawdę będą ci się podobać. Wtedy szansa na wzajemność jest podwójna – w końcu kto chciałby odwiedzać bloga o tematyce, która go nie dotyczy? Pierwsi czytelnicy bloga to zwykle ci, którzy piszą bardzo podobnie do ciebie i nie ma w tym nic złego. Jeśli on wspiera ciebie, a ty wspierasz jego, jest to sytuacja, w której każdy zwycięża.

Ilu czytelników mogę pozyskać w ten sposób?

Jeśli lubisz czytać nowinki i pomagać innym, możesz sobie wypracować nawet bazę kilkudziesięciu osób, które będą szczerze lubić do ciebie powracać. Mi jednak ta opcja przydała się tylko na początek – ci, którzy czasem do mnie piszą, wiedzą, że ostatnio nawet na maile odpowiadam po kilku dniach, bo po prostu brakuje mi czasu. Na czytanie nowych opowieści mam go jeszcze mniej, dlatego śledzę wyłącznie to, co zaczęłam śledzić już dawno temu. To jak w tej chwili zdobywam nowych czytelników bloga? Cóż, o tym zamierzam stworzyć oddzielny poradniesiąc, a jeśli nie chcesz go przegapić, zjedź na dół i zostaw jakiegoś lajka czy obserwację, albo zapisz się na newsletter. Będziesz na bieżąco.

***

W ten sposób udało się zakończyć pierwszy poradniesiąc. Jak było? Z moich obserwacji wynika, że niczego odkrywczego nie powiedziałam, ale, jak słusznie zwrócono mi uwagę na samym początku, mało jest poradników traktujących o samiutkich początkach takiegoż pisania, więc liczę, że moja paplanina przyda się wam i teraz, i być może w przyszłości, gdy będziecie chcieli rozpocząć swoją małą blogową albo opowiadaniową podróż.

W kolejnym poradniesiącu (już jest!) poruszymy temat inspiracji i motywacji do pisania, który uważam za sto razy ciekawszy od blogowych początków. Pierwszy wpis już niedługo.

~***~

Odwiedź mnie też na:

fb black czerwony piachwattpad black czerwony piachtwitter black czerwony piach
~ bieżące info ~ część twórczości ~ nieco luźniej
  • Hej! Jeśli chodzi o sprawdzanie jak często dana fraza jest wyszukiwana polecam to narzędzie:http://adwords.google.com/select/KeywordToolExternal

    • Słusznie, jeśli szukamy dobrego tematu na konkretny post, nie ma nic lepszego niż sprawdzenie słów kluczowych.

      Tylko szalenie ciekawam, co ta uwaga ma wspólnego z powyższym wpisem o szukaniu pierwszych czytelników. Hm…

      Do złośliwości mi daleko – tak tylko pytam ;].

  • Na tą stronę trafiłam po długim i morderczym szukaniu porad jak zdobywać pierwszych czytelników bloga :). I szczerze mówiąc, chociaż przeczytałam już wiele rad, nie przyszedłby mi do głowy taki sposób. Ciągle waham się kiedy właściwie warto zakładać fanpage i czy to jakkolwiek pomoże w rozgłosie świeżej stronki- ale chyba lepiej z tym poczekać, kiedy blog się rozwinie.
    Co do sposobu na ,,łowienie ofiar” wśród początkujących blogowiczów- muszę wypróbować :)

    • Łowienie to naprawdę świetna metoda (nie tylko na brzydko brzmiące „łapanie czytelników”, ale też na znalezienie wartościowych znajomości), jeśli samemu lubi się dużo czytać i być na bieżąco z innymi. No i ma się dużo czasu, czego mi od dawna brakuje.

      Co do fanpage’a – o czym mówiłam już wiele razy, bardzo żałuję, że decydowałam się na niego tak długo (rok chyba, a może i więcej). Gdy zaczynałam, czytelników miałam całe mnóstwo, więc może samoistnie poszłoby to dalej. Co ważne – mając fanpage, mam miejsce na drobne notki, wytłumaczenie się w dwóch słowach, co u mnie i czemu tak niewiele piszę – wcześniej nie mogłam znaleźć miejsca dla takich rzeczy na blogu.

      Planuję też w przyszłości użyć Facebooka do innych, nieco bardziej kreatywnych celów, niż tylko zwyczajowe powiadamianie, ale to może gdy wreszcie uporam się ze sprawami bieżącymi, więc raczej nieprędko.

  • A, no i jak mogę przegapić zakładki z opowiadaniami! Opowiadania ,,Umowa stoi” zapowiadają się interesująco…