[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]
… jesteś nam potrzebna.
~***~
Schodząc w dół wyschniętej fosy, Parran dumał, o ile ciężej byłoby podróżować z bogatszych części miasta do całej reszty, gdyby koryto starej rzeki nie było pozbawione wody. Strażnicy co prawda obstawiali wielki kamienny most – jedyną drogę łączącą brzegi – z obydwu stron i pobierali niemałe opłaty od niepożądanych w wewnętrznym mieście gości, ale kim był Parran, żeby płacić władzy za cokolwiek?
Czasem myślał nad tym, żeby zacząć inne życie – na pożytek ojczyzny i innych jej mieszkańców, wypełnione uczciwą pracą, a być może nawet jakimiś głębszymi uczuciami.
A potem przypominał sobie dawne czasy – pracę w służbie poprzedniemu królowi, zadania wykonywane poza granicami miasta, czasem nawet państwa. Szukał przygód, zgadzał się na każdą robotę, byle tylko mogła wywołać w nim zainteresowanie i pozwolić na zapisanie się w historii. Szukał nieznanego, nienamacalnego. Kominkowe opowieści pozwalały mu wierzyć w to, że kiedyś znajdzie zaginioną w tym świecie magię, choćby miała ona być jedynie tajemniczą iskierką błądzącą po zimnych południowych polach.
Wszystkie te marzenia stracił w jednej chwili, wycieńczony, walczący ze śmiercią, a – co najgorsze – po nagłym szoku wywołanym brakiem tego, czego poszedł szukać. W tamtej chwili runęło wszystko, zniknęły nadzieje i umknęło znaczenie starań, które były jedynym sensem kilkunastu lat jego życia.
Westchnął ciężko i odsunął od siebie wspomnienia, gdy zobaczył przed sobą szybko kroczącą, rozglądającą się wokół Illę. Gdy zatrzymała na nim wzrok, zrozumiał, że to nie jego szukała. Continue reading „Umowa stoi – notatki trzynaste”