Zmiany. Chyba największe od… od zawsze. To może być długi wpis.
By tradycji stało się zadość – minął kolejny rok od rozpoczęcia Piachu i wprowadzone zostały kolejne zmiany. Dużo zmian. Powtarzam się.
Od pół roku myślałam, co by tu zrobić, by jakoś pomóc stronie wrócić do dawnej świetności. W maju już wiedziałam, że z ówczesnej zawartości niewiele można wycisnąć. W międzyczasie zaczęłam tworzyć Przeczytaj to!, które okazało się sporym wattpadowym sukcesem (już jest zakończone, a jego podsumowanie możecie przeczytać tutaj). Nowy obraz Piachu dojrzewał we mnie aż do momentu, w którym postanowiłam spytać was o zdanie – wszystkim, którzy wypełnili ankietę, raz jeszcze serdecznie dziękuję.
Ale-ale! Nie mogłam zrezygnować ze wszystkiego, co udało się nam przez ten czas razem stworzyć – razem, bo przecież co rozdział decydowaliście, co będzie dalej. Niestety – do czego od początku nie chciałam się przyznać – ten sposób pisania znacząco je spowalniał.
Zrozumiałam też ostatnio, że nie jestem stworzona do pisania długich, niekończących się opowieści – czytelnicy także nie są w stanie wiecznie czekać na coś nowego. Przeczytaj to! pomogło mi zdecydować się co do kolejnego wcielenia Piachu – bo przecież on nie zniknął, wciąż tu jest i ma się dobrze.
Ci z was, którzy wzięli udział w ankiecie przed zmianami na blogu, mają już pewnie mglisty obraz tego, jak Piach będzie wyglądał teraz.