[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]
[Przed pójściem dalej warto zapoznać się z historią Możesz to zdjąć?. Choć jej znajomość nie jest niezbędna, pomoże z pewnością zrozumieć dalsze wydarzenia.]
…znajdź kogoś innego.
~***~
– Dobrze cię widzieć – powiedział po cichu, zbliżywszy się do niej. Uśmiechnął się, a ona przypomniała sobie, jak bardzo spodobał jej się ten uśmiech, gdy zobaczyła go po raz pierwszy.– Szukałem cię każdego wieczora.
– I ja ciebie także, mój przyjacielu – Chociaż Denahr chciał usłyszeć te słowa, w głębi poczuł ukłucie żalu. Właśnie dlatego, że pragnął się o nią troszczyć, wiedział, że musi trzymać tę dziewczynę z dala od siebie.
– Powinnaś chyba być ostrożniejsza w wybieraniu sobie znajomych. Nie wydaje mi się, bym był dla ciebie dobrym towarzystwem.
– Nie błądziłam za tobą po to, żeby usłyszeć coś takiego – przechyliła nieco głowę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Gdy się poznaliśmy, wydawało mi się, że nie boisz się ze mną przebywać.
– Nie boję się – odparł szybko. – To ty powinnaś być niespokojna. Sytuacja w mieście zmienia się bardzo szybko. Dziewczęta takie jak ty nie powinny chadzać same po zmroku.
Zmrużyła oczy, próbując dojść jego zamiarów.
Jeśli to ja miałabym je oceniać – Denahr wyglądał, jakby sam nie do końca wiedział, czy to, co właśnie mówi, jest zgodne z jego poglądami, zamiarami i sumieniem.
– Odnalazłeś mnie tylko po to, żeby ostrzec mnie przed gwałcicielami?
– Uwierz mi, że podziemie ma cały wachlarz osobistości znacznie gorszych od tych czyhających na twoje zgrabne ciało. – Prychnęła pod nosem na to zapewnienie. – Chciałem cię raczej uczulić. Siedziałaś mi w głowie od chwili, gdy tamto… wydarzenie miało miejsce. Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której dzieje ci się coś złego – zniżył głos, patrząc w jej oczy. Ona milczała. – Chcę, żebyś miała przy sobie ludzi, którzy w chwili zagrożenia twojego bezpieczeństwa zaryzykują własnym. Masz wokół siebie kogoś takiego?
Odwróciła wzrok od jego wyczekujących odpowiedzi oczu.
Długo nic nie mówiła, a kiedy już się na to zdecydowała, sama ledwie usłyszała swoje własne słowa:
– Co jeśli powiem ci, że jesteś jedyną osobą, której miałabym odwagę zaufać?
~***~
→ NASTĘPNA NOTATKA ←