Literacko

Umowa stoi – notatki szesnaste

umowa stoi header czerwony piach
[Zacznij czytać tę opowieść od początku, albo znajdź inne historie.]

…znajdź kogoś, kto będzie cię pilnował. Nie, nie patrz tak na mnie!

~***~

Denahr pokręcił głową, jakby próbując od siebie odegnać myśli, które w mgnieniu oka wypełniły cały jego umysł.

Co też Illa myślała sobie, uznając go za jedyną osobę wartą zaufania? Jak mogła chcieć powierzyć pieczę nad sobą człowiekowi, którego widziała zaledwie dwa razy w życiu?

Czy możliwym było, że była aż tak łatwowierna?

Czy może miała na myśli coś kompletnie innego?

Tak czy inaczej, przyznała właśnie, że wierzy tylko jemu. On zaś, z czego doskonale zdawał sobie sprawę, musiał przekonać ją, że się myli.

– Ja nie mogę zapewnić ci bezpieczeństwa, nie w obecnym stanie rzeczy – wydusił w końcu. – Na pewno masz kogoś, z kim mogłabyś utrzymywać na tyle dobre stosunki, by ten odwdzięczył się tym samym. Nie każę ci szukać przyjaźni. Po prostu dobrze by było, gdybyś znalazła sobie godne zaufania towarzystwo, a do tego jakieś zajęcie. Najlepiej takie, które pozwoli ci być pewną, że jeśli gdzieś się zawieruszysz na dzień czy dwa, zawsze będzie ktoś, kto pójdzie cię szukać.

Dziewczyna wyglądała na smutną.

Była smutna. Błądząc wzrokiem pomiędzy jego oczami a ciemną ulicą, pomyślała o propozycji, którą dostała nie dalej niż godzinę temu.

A jeśli to ona spróbowałaby się zbliżyć do podziemia, zamiast czekać, aż ono samo się o nią upomni?

– Ci ludzie… czy oni są naprawdę tak groźni, czy zwyczajnie mnie straszysz?

– Nie ma żadnych „ich”. To nie jest żadna organizacja ani kółko zainteresowań. W większości to pojedyncze jednostki połączone ze sobą tylko sprawami. Właśnie dlatego proszę cię, żebyś zadbała o to, by w najbliższych tygodniach przestać być samotnym cieniem. Nawet jeśli będzie to jedna osoba, razem będziecie dwa razy silniejsi od każdego z nich.

Chyba zrozumiała. Tak przynajmniej sądził po jej dłuższym milczeniu.

– I znalazłeś mnie po to, by mi to powiedzieć, tak?

Uśmiechnął się szeroko na jej wątpiące pytanie.

– Opowiadałem o tobie jednemu z moich mistrzów. O tobie i o tym, co zaszło. Kazał cię poszukać i sprawdzić, czy wszystko z tobą w porządku. Skoro wreszcie się tego dowiedziałem – westchnął ciężko – czas wracać.

– Zobaczymy się jeszcze? – spytała, gdy odchodził.

– Zrób to, o co proszę, a nasze drogi przetną się na pewno.

Na pewno? Czuła jakąś więź z tym mężczyzną. Trudno było stwierdzić, cóż to takiego. Jedyne, z czego zdawała sobie sprawę, to to, że przed kolejnym spotkaniem ma sporo do załatwienia. Nie wiedziała, co prawda, jakie mogą być skutki jej postanowienia, ani jak poradzi sobie z nowymi wyzwaniami. Wiedziała jedynie, którędy ma iść, by nie zboczyć z właściwej drogi.

Paradoksalnie jej właściwa droga wiodła poprzez Parrana i jego niespecjalnie legalne sposoby zarobku.

~***~

→ NASTĘPNA NOTATKA ← (wkrótce – bądź na bieżąco)

~***~

Odwiedź mnie też na:

fb black czerwony piachwattpad black czerwony piachtwitter black czerwony piach
~ bieżące info ~ część twórczości ~ nieco luźniej
  • Jeej w końcu nadrobiłam!
    Przyznam, że z początku byłam sceptycznie nastawiona do pomysłu krótszych tekstów. Okazuje się, że niepotrzebnie – forma zdecydowanie działa, czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Nie ma też chaosu, który czasami się wkradał do miliona wątków. I mimo wszystko czuć, że to nadal ten Piach ;)

    • Huh, po prawie roku systematycznego pisania sama znowu utknęłam. Przed sesją zwolniłam – i w takim stanie pozostałam do teraz.
      Cieszę się jednak bardzo, że pomimo zmian tekst jest przyswajalny. I że wciąż w ogóle o mnie pamiętasz :D.

  • Akuma B

    Witam,

    kochana autorko, dawno tutaj nie zaglądałam, no i jak na razie nie przeczytałam tego opowiadania (nadrobię to, tylko w dłuższym czasie), ale chciałam zapytać o to co wcześniej było tutaj dodawane, co z nim?

    Dużo weny życzę Tobie…

    Pozdrawiam serdecznie